Wczoraj przeczytałam w mediach, że branża recyklingu szacuje, że po 1 listopada trafi do nich ok.120 tys. ton odpadów cmentarnych. Wychodzi to od 3 do 10 kg na jeden grób. Odpady te, ze względu na swoją specyfikę są trudne do recyklingu.
Nie chcę tego komentować. Mając jednak to na uwadze, już od kilkunastu lat robię sama wiązanki na cmentarz, wykorzystując głównie to, co dała natura. (... nie zawsze jestem zadowolona z efektu.) Moim celem jest , żeby dekoracje cmentarne, kiedy już przestaną pełnić swoją rolę , same się zutylizowały bez szkody dla środowiska. Brat przywozi chryzantemy, które zabieramy po mrozach, znicze myjemy i wstawiamy tylko wkłady. Oczywiście, nie wszystko jest takie piękne, bo jednak dokupuje się trochę zniczy na inne groby. Zawsze sobie postanawiam, że jak już przestanę pracować ( na razie jestem pracujący emeryt), to nie włożę do swoich wytworów ani jednego sztucznego kwiatka. Na razie nie mam czasu przygotować niczego, co przetrwałoby mrozy, deszcze i wyglądałoby ładnie na dłużej.
Myślę, że mimo wszytko nie produkujemy nawet 3 kg odpadów na grób.
Jedne z najładniejszych cmentarzy, jakie oglądałam są w Norwegii.Równo przycięta trawa, niskie płyty z nazwiskiem zmarłego , bardzo mało ozdób. Ta zielona plama , to cmentarz w Bergen w Norwegii.
| zdjęcie wykorzystałam ze strony dreamstime.com |
W tym roku zrobiłam wieniec na bazie koła z witek winobluszczu. Na wieńcu umieściłam gałązki z tui i daglezji. Powkładałam kilka sztucznych bordowych kwiatów, trochę szyszek i zielonkawe banieczki miechunki.
![]() |
| gałązki winobluszczu owinęłam zielonym tiulem |
![]() | |
| kontrola jakości musi być |
Ten zwitek kłosów traw na dole, udających kokardę, oberwałam na cmentarzu, bo wyglądał, jakby się śmieci przykleiły.
O haftach i podróżach innym razem. Jestem ciekawa Waszych opinii na temat dekoracji grobów.
Dziękuję za zaglądanie i życzę prawdziwej złotej jesieni.
Jola




Mnie też przeraża ta bizantyjskość w grobowym zdobnictwie i tony plastiku! Podobno Polska jest światową potęgą w produkcji zniczy, przy czym większość tej produkcji idzie na nasz krajowy rynek. Sztuczne kwiaty to chyba w większości chińszczyzna. Sam plastik, oczywiście. Zrobiłam szybki rachunek sumienia i wyszło mi, że mimo wszystko trochę plastiku kupuję na groby, a konkretnie wkłady do zniczy. Raz na parę lat jakiś szklany znicz nowy trzeba kupić, jak się coś potłucze. Żywe chryzantemy (w plastikowej doniczce), ale to tylko raz do roku. Generalnie uważam, że wystarczy symboliczny znicz i nie potrzeba całego nagrobka zastawiać dekoracjami, bo nie o to w tym wszystkim przecież chodzi. Często chodzę na cmentarz ot tak, odwiedzić groby bliskich, bez zapalania światełek czy stawiania kwiatów. Pamięć jest chyba ważniejsza od tych materialnych symboli.
OdpowiedzUsuńNapisałam w podobnym klimacie, bo ogrom śmieci cmentarnych przeraża.
OdpowiedzUsuńWieniec piękny, tylko jeszcze trzeba umieć...
Wieniec bardzo mi się podoba, wygląda pięknie, kolorowo i estetycznie. Też jestem zwolennikiem minimalizmu na cmentarnych nagrobkach. Niestety, u nas naokoło obserwuje się sporo cmentarnego kiczu, wszechobecne sztuczne kwiaty górują nad innymi dekoracjami. Myślę, że musi minąć sporo czasu, żeby to się zmieniło. Może pokolenie naszych wnuków odstąpi od tych zwyczajów...
OdpowiedzUsuń