U mnie nadal wzór pt. Pod śniegiem Renato Parolina.
Tegoroczne kwietniowe wysokie temperatury nie sprzyjają haftowaniu. W dodatku na hafcie...śnieg. Ale zawzięłam się i postanowiłam ten projekt skończyć, bo wiem, że jak go odłożę, to pożegnam się z nim na długo. No to nadal ćwiczę cierpliwość. Ponadto zamiast mistrzynią hafciarstwa, zostanę mistrzynią prucia. W żadnym hafcie nie zdarzało mi się tyle pomyłek , co tutaj.
Jak już wcześniej pisałam, schemat jest rozpisany małymi ciupkami na żółtym tle. Po powiększeniu schemat się rozmazuje. Ja rozumiem, że jest to specjalnie przemyślane, żeby nie kopiować i rozpowszechniać w internecie. Ale takie podejście nie zwiększy chyba też sprzedaży wzorów Renato Parolina. A internet aż kipi od jego wzorów.
Czasu nie mam za dużo na hafcenie, bo trzeba zając się robotą wokół domu. Właśnie odpadają mi ręce i nogi.
Muszę chyba kupić sobie jakieś wygodne buty do chodzenia po podwórzu. Na razie mam buty uniwersalne, czyli drewniaki, albo jak kto woli trepy.
Traktuję trepki jako obuwie całoroczne, bo w największy mróz, gdy wychodziłam z psami na spacer, nigdy mi nie zmarzły nogi. Nadają się na błoto, deszcz... Ale do długiego chodzenia są za twarde.
Chociaż już Wielkanoc minęła , chciałam pochwalić się pisankami jakie zrobiłam z wydmuszek. Dawno w barwienie jajek się nie bawiliśmy, bo trzy ostatnie święta wielkanocne spędzaliśmy w Norwegii.
Jajek było o wiele więcej, bo zabawę w barwienie i rzeźbienie wzorków,mieliśmy doskonałą.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny.
Jola