Obserwatorzy

czwartek, 2 lipca 2020

Hop, kufelek...

Dawno mnie tu nie było....
       Żeby nie przynudzac, bo pora taka , że lepiej popatrzeć na bujną przyrodę niż czytać cudze posty, to ja dzisiaj krótko.
       Mimo brako czasu jakieś postępy w hafcie są.  Mozolnie mi to idzie, bo ciepla pogoda nie sprzyja siedzeniu z igiełką w ręce.  Chwasty w ogrodku same się nie wyrwią, a kwiaty nie posadzą. Gdybym w tym tempie co haftuję ,zarabiała na życie,  to od dawna musiałabym być  podopieczną opieki społecznej.
Ale co tam, ważne,  że kufelek wyrychtowany i napełniony.



Dziękuję ,że zaglądacie i komentujecie.
To mnie dopinguje do pracy.
                         Jola