W jajku robię dwie malutki dziurki na na obu szczytach, patyczkiem od szaszłyka mieszam zawartość, którą potem wydmuchuję. Zaschnięte białko wewnątrz powoduje, że skorupki nie sa takie kruche.
Tak przygotowane wydmuszki wkładam do farbek i po wyschnięciu, ostrym nożykiem, tzw. nożykiem do tapet lub skalpelem , wyskrobuję wzorki.
W tym roku nie bardzo mam co pokazać ... no, bo...
Pod koniec marca trafiłam do szpitala ( nie, nie na k.-wirusa, tylko na laparoskopię). Po tygodniu trzeba było zdjąć szwy i uzgodniłam , że bezpieczniej będzie, jeżeli to nie ja będę jechała do poradni, tylko ktoś z poradni przyjedzie do mnie. Przyszła pani pielęgniarka, szybciutko uporała się z nitkami i zostawiła mi nożyk od skalpela. No! myślę sobie, takim narzędziem to ja ... ornamenty takie porobię, że jajko Faberge przy moich wymięknie.
Zabrałam się do roboty, w międzyczasie zadzwonił telefon, nożyk się ześlizgnął ze stolika i ...żeby nie zdążył upaść, to go... złapałam. Moja zabawa w jednej chwilce się skończyła , a zaczęło się tamowanie krwi.
Dlatego aż mi wstyd pokazać moje "dzieło", bo zrobiłam naprawdę niewiele.