Obserwatorzy

niedziela, 21 stycznia 2024

Lis w śniegu

  





  Do napisania tego posta przynagliły mnie resztki śniegu, zalegające jeszcze tu i ówdzie grubą warstwą. Skoro śnieg  leży, to trzeba to wykorzystać, bo  drugiej takiej okazji mogę szybko nie mieć.  Lis zaprojektowany jest w zimowej scenerii i w zimowym sweterku . Właściwie to nie chciałam pisać i pokazywać obrazka, tak...bez głowy. To znaczy bez głowy lisa, co  przecież i na mój pomyślunek cień rzuca. Ale skoro śnieg jest, to zrobiłam zdjęcia i braki w  postaci  postarałam się ukryć. 

    Od dawna obserwowałam na blogach  hafty z serii " zwierzęta w sweterkach", które baaardzo mi się podobają,  Tych zwierzaków Ekateriny Gafenko  jest 12, bo Ekaterina w ten sposób tworzyła kalendarz.

Na razie kupiłam dwa wzory i myślę na tym poprzestać. No, może jeszcze  skuszę się kiedyś na kota. W naszym domu mamy kota na punkcie kotów, bo jakieś wady w końcu trzeba mieć.

Od pewnego czasu postanowiłam nie dokupować nowych mulin, tylko podobierać z tych, co już mam. Zobaczymy, co mi wyjdzie. Na   lisi sweterek brakło mi kilku przewidzianych przez projektantkę kolorów, więc podobierała je przy pomocy  zdjęć z internetu . Nie są to tylko  nici DMC, ale też Anchor . W moim  pudle walają się resztki mulin bez  numeracji, które pozostawały z kupionych całych zestawów. Nie bardzo wiadomo co z tymi resztkami zrobić, jak je wykorzystać. Nie przepadam za gotowymi zestawami, ale niektórych projektów nie da się kupić w formie samego wzoru.

Mój rudzielec ma już nogi i  ogon. Staram się wraz z przyrostem krzyżyków, haftować także bakstitche. 

    Teraz muszę się wytłumaczyć z moich postów na Waszych blogach. Otóż, jakoś tak w październiku dostałam nowy  służbowy telefon. Dopłacamy do abonamentu parę groszy i możemy korzystać bez ograniczeń. W związku z tym, mój prywatny leży osamotniony i często nienaładowany gdzieś w kącie .

Do tego czasu każdy z  aparatów był prosty w obsłudze, intuicyjny, ale nie ten!!!  Nie, niee!  Za każdym razem dostajemy wytwór wiodącej koreańskiej firmy, ale teraz  konstruktor postanowił go udziwnić, chyba po to, żeby nie chciało nam się nadmiernie z telefonu korzystać. Troskliwy!!  Pod  Waszymi blogami zamieszczałam  komentarze i  byłam święcie przekonana, że wszystko jest w porządku. Najpierw przed każdym moim wpisem musiałam akceptować wszelkie zgody , a potem pod niektórymi postami komentarz się ukazywał, pod innymi blogger gdzieś go chyba  zeżarł albo schował. Do  łask wrócił laptop.

Czym jestem starsza, tym coraz mniej wszystko kumam.

Na nowym smartfonie nie potrafię przesłać dalej niektórych SMS-ów, bo w moim telefonie jest już czat RCS, cokolwiek to znaczy. Najgorzej było, jak stałam ze dwie godziny gdzieś na rowie, żeby zainstalować aplikację GPS, bo telefon niezliczoną ilość razy pytał mnie o akceptacje i zgody. Ponoć  to w trosce o bezpieczeństwo moje i urządzenia.  Z rozrzewnieniem wspominam starą Nokię, gdzie wszystko było proste, a aparat mieścił się w garści.

 

Dziękuję, że zaglądacie i mimo wszystkich bloggerowych trudności chce się Wam komentować.

W Nowym Roku życzę Wam wszystkiego co dobre, szczęśliwe i miłe.

                                                                                               Jola