Obserwatorzy

środa, 16 września 2020

Dręczenie gnomka



         Przez dłuższy czas nie miałam w rękach igiełki. Po prostu szkoda mi było lata na siedzenie z hafcikiem. Wieczory robią się coraz dłuższe i nadszedł czas, żeby jednak coś tam pokrzyżykować.  Tym bardziej, że żal mi mojego gnomka, bo kufel przygotowany aby się napić, a chłopak...ust jeszcze nie ma. Nie jestem do końca zachwycona swoim wyborem , ale  miałam wszystko pod ręką do wyszywania akurat tego wzoru, więc go zaczęłam.  Podoba mi się perfekcyjnie dopracowany przez projektanta kufelek i podarty kapeć. Bardzo urzekło mnie  to w tym projekcie. Nie mogłam się doczekać, aż dojdę do momentu, w którym na moim tamborku ukażą się nogi.  Popatrzcie sami- kufel aż się błyszczy, a przetarty pantofel kłuje w oczy swoją dziurą.
     A nawiasem mówiąc, tak się zastanawiam, czy poprawność językowa nie powinna rzucić mnie w otchłań internetu , żeby dojrzeć czy to projektant czy projektantka? Bo na  niektórych portalach internetowych z uporem maniaka lansuje się , jakkolwiek by to śmiesznie nie brzmiało, obowiązkowo żeńskie formy językowe. Już nie wystarczy  "pani inżynier", musi być  "inżynierka".
Ekh, życie...

 



    Przy okazji ponownie pochwalę się jaka mam ogromną płachtę wydrukowanego schematu. Ma to swoje wady i zalety ; trudno ogarnąć wokół siebie tyle papierów, ale łatwo można dojrzeć, jaki symbol jest narysowany.





    Czytałam w Waszych postach, że nie jest łatwo ogarnąć nowego blogera.    Teraz boleśnie się sama o tym przekonuję. 

Dziękuję za Wasze odwiedziny, a zostawiony ślad  zmotywuje mnie do działania.

                                                                              Jola