Obserwatorzy

piątek, 14 maja 2021

Oset , trzmiel i oprawa

 Jakiś czas temu skończyłam swój obrazek Oset i trzmiel,  wg projektu Marii Iskusnicy. 

 


Napatrzyłam się na wspaniałe oprawy haftów na Instagramie , więc  postanowiłam i ja zaszaleć.

Zachwycona  pocovidowym odmrożeniem gospodarki, chwyciłam swoje prace - gnomka Cluricauna, kota Kaligrafa,  rzeczony  Oset i pomknęłam radośnie do firmy oprawiającej obrazy. 

Już na progu powiało  chłodem, bo w pokoiku przyjęć nie było dobrego oświetlenia.  Wybór ramek był owszem,  duży, ale z kolei w  paspartu  nie było wyboru. Było brązowe, zielone, niebieskie, bure i białe.  Żadne mi nie pasowało i wybór sposobu oprawy  był naprawdę trudny. Prawdziwie za to zmroziła mnie cena- za trzy obrazki o rozmiarach ok. 35 x 45 cm zapłaciłam 270 zł.  Obrazki oprawione są starannie, ale spodziewałam się lepszego, wizualnego efektu, który dawałoby niewątpliwie paspartu. Do tej pory oprawiałam sama, w ramki kupione w Leroy  Merlin  lub syn  docinał ramki, a szkło kupowało się u "oprawiacza." Tylną stronę obrazka  profesjonalista oprawił staranniej,  niż ja to robiłam. Moje prace, niestety, w Luwrze nie będą wisiały i myślę , że tył nie jest tak ważny.  Reasumując, kolejne obrazki będę nadal oprawiane domowy sposobem.






Trudno fotografować obrazek, który już jest za szybą.  Kolory są trochę przekłamane i najwierniej oddane są na zdjęciu u samej góry. Niestety , warunki do robienia zdjęć wcześniej nie były sprzyjając - pogoda, praca, inne zajęcia .

Dziękuję za Wasze zaglądanie   

                                                Jola