Jedną z tych tkanin było Murano 32 ct firmy Zweigart. Skład 52 % bawełna, 48 % wiskoza. Murano ma co 10 nitek kolorowy pasek, mający ułatwić haftowanie. Może są hafciarki, którym to pomogło, ale ja jestem ślepa, więc i tak musiałam liczyć niteczki.
W instrukcji jest napisane, żeby prać przez 40 min. w letniej wodzie , z dodatkiem łagodnych środków piorących. Jeśli to nie pomoże, to pranie ponowić. Nie pomogło. Nadal widać w niektórych miejscach delikatne linie. Zastanawiam się, jak powinno wyglądać to pranie przez 40 min. Miałam moczyć, trzeć na tarze, czy trzepać kijanką????
Zaletą są równe nitki osnowy i wątku. Myślę, że to możę być niezły materiał, jeżeli jest zapełnione tło.Jakiś czas temu, w ramach testowania wyhaftowałam na Murano 2 koty.
Niżej, pod postaciami kotów spróbowałam haftu blackwork. Hm.... proszę, litościwie nie komentujcie dolnej części.
Cały zresztą obrazek to nie jest szczyt moich możliwości . Ze względu na wzór, nie jest wrzucony w kąt, bo w końcu skoro się mieszka u kota, to wszystko co kocie, traktowane jest z należną estymą. Jak w starożytnym Egipcie :) . Hafcik powiesiłam w ciemnym kącie przedpokoju, żeby nie było widać niedociągnięć.

Hafcik zgłaszam na wyzwanie Koci Raj na blogu DIY Zrób to sam.

Jola