Tytułowa kura domowa to ja. Tak się jakoś porobiło w życiu , że na nic nie mam czasu.Młody postanowił zamieszkać razem ze mną i buduje i przerabia górę , żeby uwić gniazdko. Nigdy wcześniej ta część domu nie była planowana do zamieszkania, więc roboty jest co niemiara. Przed domem regularny plac budowy,w korytarzu kurz, pył, brud, a w dodatku wszędzie potykam się o klamoty i przydasie , które tak sumiennie zbieraliśmy przez tyle lat. W dodatku Młody robi to "własnemi ręcami". W końcu specjalista od tych rzeczy.
Plac budowy kiedyś się uprzątnie, ale co zrobić z efektami trzydziestoletniego zbieractwa, to pojęcia nie mam .
Aby tak doszczętnie nie wtopić się w ten bałagan,18 lipca pojechałam do Łodzi na wystawę do Centralnego Muzeum Włókiennictwa.
Miałam na to zaplanowane całe popołudnie,ale parkometr zeżarł nam monety, więc trzeba się było trochę spieszyć .
W muzeum włókiennictwa odbywały się m.in. trzy wystawy czasowe.
Pierwsza - tkaniny Magdaleny Abakanowicz.Owszem, robiły wrażenie , ale onegdaj widziałam ciekawsze prace tej autorki.
Druga- Christian Dior i ikony paryskiej mody, czyli..."W realiach powojennego kryzysu Dior odważnie zamanifestował powrót do seksualnej kobiecości,wykreował nowy wzór idealnej figury z wąską talią oraz podkreślonymi biustem i biodrami. Wzór , który okazał się ponadczasowy " -jest to cytat z opisu tej wystawy. Jak dla mnie , gdyby nie prezentowany rozmiar, jakieś 34, to spokojnie mogłabym je założyć i nosić od dziś. Stroje niemalże nic nie straciły na swojej aktualności.

Trzecia- Z nici Ariadny. Tyle prac, tyle technik,tyle trudu zgromadzonego w jednym miejscu. Powiedziano mi, ze zdjęcia z wystawy dostępne są w Internecie,więc się nie wysilałam na fotografowanie. Owszem zdjęcia w internecie są,ale tylko z uroczystości rozdania nagród - pod linkiem
https://ariadna.com.pl/wernisaz-vi-ogolnopolskiej-wystawy-rekodziela-artystycznego-z-nici-ariadny/ .
Zresztą prac było tyle, że nie sposób byłoby wszystkich zdjęć zamieścić.
Nie sfotografowałam prac szydełkowych, chociaż ich różnorodność i uroda powalała na kolana.
Na pierwszym planie mój ulubiony motyw, czyli koty:
Praca Chagi ,którą prezentowała w lutym 2018 na swoim blogu (
link)
Koniecznie, ale to koniecznie zajrzyjcie do muzeum włókiennictwa, tylko zaplanujcie lepiej czas niż ja.
Kolejny mój post już się pisze, ale nie chciałam robić zamętu i opisywać wszystkiego naraz. Dziękuję za odwiedziny i serdeczne słówka.
Jola