Obserwatorzy

środa, 28 lutego 2018

Sweterek dla psa

   Nie miała baba kłopotu , przygarnęła psa.
Owszem lubię zwierzęta , ale kłopot z nimi ,  kiedy trzeba gdzieś wyjechać .  W związku z tym, nie był planowany żaden nowy mieszaniec i już . Wystarczył kot w domu i pies na podwórzu .
Ale pewnego razu zauważyłam ,  że na kompostownik, gdzie wyrzucane są resztki kuchenne, co rano przebiega maleńka ,  czarna psinka . Poczęstowałam go śniadaniem i sobie poszedł .  Na drugi dzień przyszedł ,  zjadł i poszedł. Za trzecim razem już został . Małe ,  czarne, brzydkie i chudziutkie. W dodatku z wadą zgryzu. Wystają mu ząbki z dolnej szczęki i ma problem z rozrywaniem i gryzieniem pokarmów .
Z zimna trzęsła się mała , czarna dupka , ale do domu nie mogę wziąć ,  bo sami wynajmujemy  mieszkanie od kota. Azalia krzywo patrzyła się na krasnala, z którym nie można porządnie się pobawić . W dodatku ludzie poświęcają jemu czas,zamiast z nią  się bawić. Nie było wyjścia i trzeba było psa ubrać .
Powstało kilka prototypów , z których żaden nie przetrwał w porządnym stanie nocy. W związku z tym, pies co rano miał nowy sweterek. Ostateczna weresja jest z dresowej bawełny, podszyta watoliną.  Teraz jak są mrozy, psy  nocują w korytarzu, mimo, że mają ciepłą budę  i zaslonięty otwór . Sweterek jest na noc zdejmowany,ale jest solidnie zrobiony i przez noc teź by przetrwał.



Nie da się sfotografować moich psów , bo ani myślą pozować do zdjęcia. Za podwórzem mają ciekawsze zajęcia.


A ponieważ mój  blog ,  to blog założony z myślą o haftach, więc i o nich muszę wspomnieć . Przede wszystkim odkryłam, skąd się biorą ufoki. Do tej pory dziwiłam się ,jak to można zacząć haft i niekończyć. Teraz już wiem.Swoim kotem Wasylem jestem już zmęczona i znudzona.Wzór mi się nadal podoba,ale ciągle... to samo. Właśnie dzisiaj dotarła do mnie przesyłka z zamówionymi wzorami z Casa Cenina. Ale o tym w następnym poście . Już coś tam zaczęłam ,ale na szczęście brakuje mi mulin, więc grzecznie wrócę do kota.
Dziękuję  za wszystkie miłe komentarze i idę kota męczyć dalej.
Pozdrawiam cieplutko
Jola



10 komentarzy:

  1. Czasem trzeba odpocząś od jakiegoś haftu, żeby później z przyjemnością do niego wrócić.
    MAsz dobre serduszko, bo się zajęłaś psinką. Takie ubranko z pewnością go trochę ogrzeje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to dobrze,że zajęłaś się pieskiem-będzie na pewno bardzo wdzięczny:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ło jak ja lubię pieski w kubraczkach. To słodkie, że się zaopiekowałaś szczerbatym kundelkiem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze,że cjudxonka znalazła dom.Swietnie wygląda w tym kubraczku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piesek bardzo podobny do mojej. Tylko że Misty nawet w upały śpi pod kocem ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozczuliłaś mnie opowieścią o psince! Urocza jest! Sweterek cieplutki i pomysłowy.Oj, ja to dopiero mam zamiar zabrać się za ufok! Rzuciłam go bardzo dawno temu, bo zrobiła się duża pomyłka w liczeniu krzyżyków.Zastanawiam się, czy teraz mając więcej hafciarskiego doświadczenia będę umiała to odkręcić. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Troskliwa z Ciebie osóbka. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  8. What a cute cross stitch pattern! Lindo!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie kochana :) Piesek ma ciepło i od razu szczęśliwszy

    OdpowiedzUsuń
  10. No tak psinie należało się jakieś wdzianko:) U nas w domu też rządzą koty , właściwie kotka , a psy boją się wchodzić dalej niż do korytarza , bo a nuż wyłoni się łapka z ostrymi pazurkami i da po nosie ??
    Nie lubię nie dokończonych haftów , ale i mnie się zdarzają ufoki :)

    OdpowiedzUsuń