Obserwatorzy

niedziela, 24 marca 2019

Bezlistne drzewa






  Po dwóch dniach grabienia trawnika i sprzątania wokół domu ,bolą mnie odnóża i odręcza. W którymś momencie pomyślałam, że to może zaawansowany reumatyzm, ale olśniło  mnie , że to raczej od roboty niż od choroby i ból jakby stał się mniej bolący.
No i fajnie, że znowu przychodzi fala chłodów. Będzie trochę wolnego od sprzątania obejścia.
     Drzewa są gołe, jeszcze się nie zazieleniły  i mój haft wpisuje się idealnie w obrazek za oknem.
Parę razy już o nim wspominałam, w trybie narzekająco -jęczącym.
    Do tej pory myślałam, że trudny haft to ten, który ma dużo kolorów, backstitche, ćwierć i pół krzyżyki i inne takie tam. Przerabiałam to wszystko z lepszym lub gorszym rezultatem. Ale  ten projekt jest ewidentnie dla masochisty.
Gdyby nie to, że jestem uparta i postanowiłam udowodnić sobie, że  skończę to, co zaczęłam, dawno wylądowałby w stercie wszelkiej maści 'przydasi".  Sterta owa czasami się zmniejsza,  po odleżeniu się niektórych szpargałów i nabycia przez  nich mocy śmietnikowej.
    A co w nim takiego trudnego?? Porozrzucane krzyżyki, przez co trzeba je  ciągle odliczać jak barany  w bezsenną noc. Na niczym nie można się skupić, tylko to liczenie. Kolory: długie kolumny brązowego, albo brązowo podobnego.Nuda i mało tzw. punktów zaczepienia.Wzór drukowany  na żółtym tle  ,z włączonym chyba trybem oszczędzania farby drukarskiej.

 







          Mimo wszystko,  obrazek z każdym większym wyhaftowanym kawałkiem, zaczyna podobać mi się na nowo. Dużo czasu zajmuje mozolne odliczanie,  ile nitek jest od gałązki do gałązki. Plusem jest to, że projektant zaznaczył, że wzór graficzny  ma być inspiracją i nie ma sensu trzymać się go szczegółowo. Co też czynię, bo inaczej pruciom nie byłoby końca. Przestrzegam tylko zasady, aby krzyżyki były w jednej linii pionowo i poziomo.
Kupiłam ten projekt ze względy na tzw.  kolory ziemi.Jest to wzór włoskiego projektanta Renato Parolina, który specjalizuje się w projektowaniu wzorów w stylu etnicznym.Ponieważ nie mogłam się zdecydować, który  wzór wybrać, bo podobały mi się wszystkie, kupiłam aż trzy. Jeden, najmniejszy już wyszyłamhttp://haftynawierzbie.blogspot.com/search?updated-max=2018-05-13T13:11:00-07:00&max-results=3&start=18&by-date=false



   No i   muszę się pochwalić nowymi umiejętnościami, które nabyłam.
Nasze KGW zorganizowało warsztaty szydełkowania koszyczków.
(A za decoupagowe jajka, o których pisałam w poprzednim poście, uzyskałyśmy 1800 zł.)

koszyczki pani instruktorki
nauka szydełkowania


własnoręcznie zrobiony koszyczek



Dzięki , że zaglądacie i komentujecie.
 Jola











niedziela, 10 marca 2019

Kot Kaligraf cd.

     Nowe hafty na Nowy Rok czyli kot Kaligraf.  
    Tytułowy  kot Kaligraf nadal jest burą plamą na płótnie. Postępy może byłyby większe, ale popsuło się gniazdo zasilania w tablecie i urządzenie ze wzorem jest w naprawie. Tablet jest na gwarancji, serwis ma 21 dni na naprawę , więc  myślę, że na przyszły miesiąc dostawię więcej  krzyżyków. 

    Mam jeszcze jeden haft na tapecie, ale też go przez miesiąc nie tknęłam. Raz, że jest nudny i trudny, dwa, nie mam czasu.
Od września ub. roku w naszej miejscowości powstało  Koło Gospodyń Wiejskich ( tak, tak, znam te wszystkie dowcipy).
Początek był szumny, wiele osób się zapisało. Ale jak to w życiu bywa, jak coś trzeba zrobić konkretnego , to zostają najwytrwalsi. W tym roku spotykamy się minimum dwa razy w miesiącu i robimy wielkanocne ozdoby metodą decoupage.
Wszystko co wytworzymy, jest sprzedawane , a dochód przeznaczony jest na pomoc dla chorego dziecka i na cele statutowe. Chwała mieszkańcom za to, że chociaż kupują.Jak widać, artystycznie się wyżywam do oporu.
Poniżej na zdjęciu  nasz  "urobek" z jednego wieczoru.

Dzięki, że zaglądacie i komentujecie.
Jola
 Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba