Obserwatorzy

niedziela, 29 kwietnia 2018

Kwiecień, plecień

Kwiecień  przyzwyczaił nas do zmiennej pogody. A w tym roku?pozytywne zaskoczenie. Hafty jakoś nie chcą się rąk trzymać ,co obserwuję i  u siebie i na innych blogach. Żeby nie zanudzać zbędny czytaniem, więc dzisiaj krótko . Tym bardziej, że piszę na smartfonie ,a to nie jest komfortowe.
Zapisałam się  do zabawy Podaj dalej u ZaFOLKowanej i teraz szukam chętne dwie osoby,którym mogłabym wysłać paczuszkę.
Mam już pewne pomysły co to może być, ale nie zdradzę . Postaram się zrobić tak,żeby nie powielać tego,co sama blogowiczka robi i ma w nadmiarze.

Zastanawiam się teraz,co wrzucić  na hafciarski tamborek.
Ten?
Czy ten?

Pozdrawiam cieplutko i czekam na zgłoszenia  do zabawy Podaj dalej.
Jola

niedziela, 8 kwietnia 2018

W haftach nadal zima


 U mnie nadal wzór pt. Pod śniegiem Renato Parolina.
Tegoroczne kwietniowe wysokie temperatury nie sprzyjają haftowaniu. W dodatku na hafcie...śnieg. Ale zawzięłam się i postanowiłam ten projekt skończyć, bo wiem, że jak go odłożę, to pożegnam się z nim na długo. No to nadal ćwiczę cierpliwość. Ponadto zamiast mistrzynią hafciarstwa, zostanę mistrzynią prucia. W żadnym hafcie nie zdarzało mi się tyle pomyłek , co tutaj.
Jak już wcześniej pisałam, schemat jest rozpisany małymi ciupkami na żółtym tle. Po powiększeniu schemat się rozmazuje. Ja rozumiem, że jest to specjalnie przemyślane, żeby nie kopiować i rozpowszechniać w internecie. Ale takie podejście nie zwiększy chyba też sprzedaży wzorów Renato Parolina. A internet aż kipi od jego wzorów.
Czasu nie mam za dużo na hafcenie, bo trzeba zając się robotą wokół domu. Właśnie odpadają mi ręce i nogi.
Muszę chyba kupić sobie jakieś wygodne buty do chodzenia po podwórzu. Na razie mam buty uniwersalne, czyli drewniaki, albo jak kto woli trepy.
Traktuję trepki jako obuwie całoroczne, bo w największy mróz, gdy wychodziłam z psami na spacer, nigdy mi nie zmarzły nogi. Nadają się na błoto, deszcz... Ale do długiego chodzenia są za twarde.

  Chociaż  już Wielkanoc minęła , chciałam pochwalić się pisankami jakie zrobiłam z wydmuszek.  Dawno w barwienie  jajek się nie bawiliśmy, bo trzy ostatnie święta wielkanocne spędzaliśmy w Norwegii.



Jajek było o wiele więcej, bo zabawę w barwienie i rzeźbienie wzorków,mieliśmy doskonałą.

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny.
Jola