To tyle tytułem usprawiedliwienia.
Warsztat hafciarski stał cały czas rozstawiony w pogotowiu i raczej służył jako przeszkadzacz i zbieracz kurzu. Czasami jednak udało mi się zrobić parędziesiąt krzyżyków.Przyszedł okres, że solidnie zabrałam się do pracy. Chłodno się zrobiło, więc do pomocy przyszła ukochana Tituśka. Rozkosznie się prężyła, przeciągała, dotykała łapką w ekran tabletu .
Ale życie jest nieprzewidywalne i potrafi rzucić kłodę pod nogi łapką mojego kota.
Nie przewidziałam , że mój kot bardzo dba o moje oczy i żeby mi się oczęta nie męczyły... Tituśka zresetowała cały wzór. I już nie ma zaznaczonych pól zahaftowanych i pól do zapełnienia.
Lubię haftować przy pomocy aplikacji Cross Stitch Saga i po marcowych kłopotach z tabletem nie sądziłam, że coś się jeszcze może wydarzyć. Papierowe aplikacje mają jednak tę przewagę, że jak jest zaznaczone, to nie zginie.
Moja trójka futrzaków w podobnych szatach:
Moja Tituśka |
kot Wasyl |
kot Kaligraf |
Kot Kaligraf nadal się tworzy...
Dziękuję , że zaglądacie
Jola