Owszem lubię zwierzęta , ale kłopot z nimi , kiedy trzeba gdzieś wyjechać . W związku z tym, nie był planowany żaden nowy mieszaniec i już . Wystarczył kot w domu i pies na podwórzu .
Ale pewnego razu zauważyłam , że na kompostownik, gdzie wyrzucane są resztki kuchenne, co rano przebiega maleńka , czarna psinka . Poczęstowałam go śniadaniem i sobie poszedł . Na drugi dzień przyszedł , zjadł i poszedł. Za trzecim razem już został . Małe , czarne, brzydkie i chudziutkie. W dodatku z wadą zgryzu. Wystają mu ząbki z dolnej szczęki i ma problem z rozrywaniem i gryzieniem pokarmów .
Z zimna trzęsła się mała , czarna dupka , ale do domu nie mogę wziąć , bo sami wynajmujemy mieszkanie od kota. Azalia krzywo patrzyła się na krasnala, z którym nie można porządnie się pobawić . W dodatku ludzie poświęcają jemu czas,zamiast z nią się bawić. Nie było wyjścia i trzeba było psa ubrać .
Powstało kilka prototypów , z których żaden nie przetrwał w porządnym stanie nocy. W związku z tym, pies co rano miał nowy sweterek. Ostateczna weresja jest z dresowej bawełny, podszyta watoliną. Teraz jak są mrozy, psy nocują w korytarzu, mimo, że mają ciepłą budę i zaslonięty otwór . Sweterek jest na noc zdejmowany,ale jest solidnie zrobiony i przez noc teź by przetrwał.
Nie da się sfotografować moich psów , bo ani myślą pozować do zdjęcia. Za podwórzem mają ciekawsze zajęcia.
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze i idę kota męczyć dalej.
Pozdrawiam cieplutko
Jola
Czasem trzeba odpocząś od jakiegoś haftu, żeby później z przyjemnością do niego wrócić.
OdpowiedzUsuńMAsz dobre serduszko, bo się zajęłaś psinką. Takie ubranko z pewnością go trochę ogrzeje.
Jak to dobrze,że zajęłaś się pieskiem-będzie na pewno bardzo wdzięczny:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁo jak ja lubię pieski w kubraczkach. To słodkie, że się zaopiekowałaś szczerbatym kundelkiem.
OdpowiedzUsuńDobrze,że cjudxonka znalazła dom.Swietnie wygląda w tym kubraczku :)
OdpowiedzUsuńPiesek bardzo podobny do mojej. Tylko że Misty nawet w upały śpi pod kocem ;)
OdpowiedzUsuńRozczuliłaś mnie opowieścią o psince! Urocza jest! Sweterek cieplutki i pomysłowy.Oj, ja to dopiero mam zamiar zabrać się za ufok! Rzuciłam go bardzo dawno temu, bo zrobiła się duża pomyłka w liczeniu krzyżyków.Zastanawiam się, czy teraz mając więcej hafciarskiego doświadczenia będę umiała to odkręcić. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTroskliwa z Ciebie osóbka. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńWhat a cute cross stitch pattern! Lindo!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie kochana :) Piesek ma ciepło i od razu szczęśliwszy
OdpowiedzUsuńNo tak psinie należało się jakieś wdzianko:) U nas w domu też rządzą koty , właściwie kotka , a psy boją się wchodzić dalej niż do korytarza , bo a nuż wyłoni się łapka z ostrymi pazurkami i da po nosie ??
OdpowiedzUsuńNie lubię nie dokończonych haftów , ale i mnie się zdarzają ufoki :)