Nie zgłosiłam się do zabawy "Wymiatamy resztki" u Moniki, ale nie ukrywam, że jej pomysł był inspiracją do wyciągnięcia różnych mulin z zakamarków. Głównie wyszywałam Ariadną, ale biały brzuszek kota wyhaftowałam stareńką Odrą. Byłam mile zaskoczona jakością Odry. Mulina się nie plątała, była śliska i łatwo przechodziła przez tkaninę.
I to tyle z przyjemności. Pomyślałam, że trzeba spróbować czegoś nowego i wybrałam perłowoszarą Lindę. Okazało się, że na takie małe projekty ,to nie był dobry pomysł. Dwie nitki muliny nie kryły ładnie tkaniny, krzyżyki były wielkie,materiał dość sztywny. Chyba się z Lindą nie pokochamy.
Wnętrze zakładki usztywniłam flizeliną. Złożyłam tkaninę na pół i zszyłam tylko jeden bok. Nie wygląda to ładnie, bo w tym miejscu widać wyraźnie zgrubienie.
Zaokrągloną górę zrobiłam ręcznie, bo za nic w świecie nie mogłam zrobić tego maszyną, żeby było kształtne. Na jednej stronie są dwa koty, na drugiej kocie ślady.
Niestety, z tego "dzieła" nie jestem do końca zadowolona.
Pod poprzednim moim postem przeczytałam bardzo dużo ciepłych i miłych słów. Bardzo za nie dziękuję, bo zachęcają do dalszej pracy, do nowych prób,działają jak lekarstwo jeśli coś nie wychodzi.
Ja zaraz się biorę za następną zakładkę, a motywem nadal są koty.
Jola
Zakładka jest fajna. Mnie się podoba.Ten koci motyw jest ponadczasowym hitem. Ja mam problem z maszynowym zszywaniem małych haftów, dlatego wszystko zszywam ręcznie. Okrągłe wykończenia zakładek w ogóle mi nie wychodziły. Robiłam w szpic, a teraz po prostu bok jest prosty.
OdpowiedzUsuńMałe wzory haftuję na biscornu, które polubiłam. Chyba stworzę drugą kolekcję obok ptasiej.
Kocia zakładka bardzo mi się podoba. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńBardzo ładna jest ta kocia zakładka. Mojego wzroku nazwać sokolim już raczej nie można, ale nie dopatrzyłam się zgrubienia po szwie.
OdpowiedzUsuńA u mnie ostatnio robótkowy zastój. Czas głównie pochłania ogród. Mam jednak "zlecenie" - zakładki dla Pań przedszkolanek moich 2 wnuków.
Jolu, jak to się mawia, pierwsze koty za płoty:) Wiesz już co poprawić, co zrobić zupełnie inaczej. Mnie się podoba i czekam na kolejne koteczki:) Pozdrawiam bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńkoty to takie wdzięczne stworzonka, że wszędzie wyglądają świetnie, prawda?!
OdpowiedzUsuńMnie się ogromnie podoba, ale ja mam hopla na punkcie zakładek :D Piękna jest. Czekam na kolejne kocie zakładeczki :)
OdpowiedzUsuńZakładka jest bardzo fajna :) Zawsze warto próbować nowych technik/materiałów, żeby się przekonać, czy Ci odpowiada taka praca. Nawet jeśli efekt nie spełnia oczekiwań :)
OdpowiedzUsuńA mnie się bardzo podoba, bo najważniejsze są na niej koty ;)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach żadnych niedoskonałości nie widać. Zakładka, nawet to nie do końca doskonała i tak swoją funkcję spełniać będzie, a dla Ciebie to kolejne doświadczenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Świetna zakładka :)
OdpowiedzUsuńPs. do zabawy zawsze możesz się zgłosić. Będzie mi miło gościć.
Bardzo fajnie wyszła ta kocia zakładka:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńświetna :)
OdpowiedzUsuńKoty są wdzięcznym motywem na zakładki, co widać na załączonych zdjęciach.A zakładki bardzo mnie się podobają.Pozdrawiam weekendowo!
OdpowiedzUsuńZakładka wyszła super!
OdpowiedzUsuńDrobnych niedociągnięć nie widać, a Ty zdobyłaś doświadczenie, które zaprocentuje w kolejnych pracach.
Pozdrawiam serdecznie :-)
kocia zakładka świetna.....lubię ten motyw na zakładkach, jest bardzo wdzięczny pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuń