Niestety, jeszcze nie mam się czym pochwalić.W tym momencie zamiast kota, na płótnie jest tylko bura plama. Na tamborku jest na razie inny haft, który uparłam się, że muszę skończyć. Muszę, bo jest nudny jak nie wiem co i jak przyjdzie wiosna i się ociepli, to nie sądzę, żebym go jeszcze tknęła.
No i poza pracą, domem , mam jeszcze inne zobowiązania.Tak wygląda hafciarski zarodek kota:
Dziękuję , za każde miłe słowo i za to , że zaglądacie.
Jola
Początek bardzo ładny i ciekawie się zapowiadający- już jest! A haft krzyżykowy,szczególnie gdy wykonuje się bogato kolorystyczne wzory wymaga precyzji, cierpliwości i wytrwałości. Masz rękę takich haftów, wiec się uda.
OdpowiedzUsuńTwoja kociczka przyjmuje ciekawe pozy.Ma piękną sierść i wygląda na okaz zdrowia.
Pozdrawiam serdecznie
Początki są zawsze trudne, trzymam kciuki i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrzyma kciuki za powodzenie. W takim towarzystwie na pewno się uda 🙂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
ach ten obwarzanek koci jest słodki :), a tego na kanwie spoko dasz radę, natomiast ciekawi mnie ten "nudny" haft, jak do tego doszło, ze go zaczęłaś?. Mnie się zdarzyło raz ale nie dokończyłam, głównie przerosły mnie backstiche, było ich multum.Natomiast w tym stanie w którym go zostawiła, może spokojnie funkcjonować ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy początek :) Rozumiem, że zmierzasz do wyhaftowania tego, który się tak rozkosznie wyleguje obok?
OdpowiedzUsuńPierwsze koty za płoty, teraz już tylko stan wyszytych krzyżyków będzie się powiększał. Przyjemnego haftowania :)
OdpowiedzUsuńciekawa ta "brązowa plama" Trzymam kciuki chętnie wpadnę na kolejną odsłonę ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki - powodzenia:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPomocnik wspaniały! :) Trzymam kciuki za postępy prac.
OdpowiedzUsuńNie jest źle, ważne, że zaczęłaś :) Teraz już na pewno pójdzie szybciej.
OdpowiedzUsuńSkoro zaczęłaś, to teraz już będzie z górki...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 😃
Nawet największy haft zaczyna się od pierwszego krzyżyka... A u Ciebie jest ich już pokaźna kupka :))). No i faktycznie, razem z kotkiem to się uwiniecie raz-dwa!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za postępy na haftem. Oby nie trafił w zapomnienie :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na Twojego milusińskiego i czytając, ze jak to się weźmiecie... :D hihi...... powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zauważyłam, że wyszywasz kota Kaligrafa: trzymam kciuki, to piękny wzór!:)Czyli teraz obie wyszywamy koty.:) Głaski dla Tity!
OdpowiedzUsuń