Obserwatorzy

piątek, 4 stycznia 2019

C.d. poprzedniego wpisu


    Tego posta tak szybko miało nie być. Niespecjalnie mam co pokazać, bo zwyczajnie nie mam czasu na hafciki.  Ale życie pełne jest niespodzianek i plany się pokrzyżowały.  Jednym z elementów mojej pracy to jazda samochodem, co przy takich pogodach do przyjemności nie należy. A wczoraj wróciłam  do domku  po prawej stronie od kierownicy ,w towarzystwie bliżej mi nieznanego pana kierowcy. Mój samochód drogę powrotną przebył ekologicznie, nie spalając litra paliwa, bo jechał sobie wygodnie , za moimi plecami, na lawecie.  Teraz  doopa, siedzę w domu , czekam na łaskawość mechanika i na niczym się skupić nie mogę.
    Pomyślałam, że może wrócę do  poprzedniego posta i go trochę rozwinę. Nie zamieściłam w nim  ładnych zdjęć haftów "Dzika przyroda", bo wiatr urywał głowę, padało i nijak nie mogłam zrobić w miarę przyzwoitych fotek.
Tak sobie kiedyś zamarzyłam, że fajnie byłoby każdego zwierza wyhaftować oddzielnie i zrobić poduszki. Ot, taki domowo -kanapowy zoolog. Muszę żyć sto lat z okładem, żeby spełnić wszystkie hafciarskie marzenia. Tylke kurczę, po co mi po śmierci poduszki????
    Dzisiaj sypnęło śniegiem , sceneria piękna i poszłam zrobić zdjęcia. Nawet ładne wyszły, tylko jakoś tak głupio, jak spod śniegu wyłaniają się pszczoły, albo fruwa beztroski motylek. Nie ma rady, trza zacząć od nowa. Myślę, że jakiś zagapiony motyl wiosny w styczniu nie uczyni, więc został.



Pajęcza nić wyhaftowana jest  muliną metalizowaną i z bliska naprawdę ładnie wygląda.




  
To tyle na temat haftu. Prosiłyście mnie o wskazówki dotyczące mydła, więc postaram się co nieco Wam rozjaśnić. 
    Tytułem wstępu, to jestem początkującą mydlarką. Cały czas próbuję i wiem, że nie ma jednej, jedynej recepty. Niezbędne do produkcji mydła  są nie tylko składniki, ale dokładna waga, naczynia ze stali nierdzewnej, blender, fartuch,rękawiczki , spokój od zwierząt i dzieci i te trochę odwagi. No, a przede wszystkim tzw. soap calc czyli kalkulator zmydlania, który bez problemu znajdziecie w internecie.
Nie będę się powtarzała, ani kopiowała dokładnych wskazówek, bo w kopalniach internetu są dokładne opisy co i jak . Wystarczy wpisać "domowa produkcja mydeł" oraz poczytać o właściwościach tłuszczy. Bo jedne tłuszcze się pienią, inne utwardzają mydło itd.
     Na start proponuję składniki, które macie w domu: oliwka "Pomace" , olej kokosowy, winogronowy, rycynowy (apteka), rzepakowy. Na początek początków to wystarczy i najlepiej zrobić ok 300- 500 g. mydła. Wyjdzie z tego mało wykwintnie pachnąca bura masa, która musi odczekać ok. 4 tyg, żeby nadawała się do użytku. Jeśli zabawa będzie się Wam podobała, to wtedy kupicie sobie inne tłuszcze i masła, może barwniki, może zapachy. Porobicie maceraty ziołowe i wyciągi wodne. I wtedy hulaj dusza!!
Tak u mnie wyglądają słoiki z maceratami olejowymi:
Wrotycz i nagietek
To białe w środku słoika, to nie pleśń, tylko pokrywka od słoiczka, żeby ziółka nie wypływały na wierzch.

Dzięki , że zaglądacie 
Jola

17 komentarzy:

  1. Znowu piękne hafty. Zabawa w mydlarnię i mnie kusi ale na razie dam spokój z powodu braku czasu. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Hafty robią wrażenie. Piękny wzór a właściwie wzory. Ja pewnie robieniem mydła się nie zajmę ale super było o tym poczytać! To bardzo ciekawe. Pozdrawiam noworocznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hafty mi się niezmiernie podobają, lubię tę tematykę więc uderza prosto w serce.
    Przykro mi z powodu auta, mój mąż miał tez przygodę, ale na szczęście wystarczyło zmienić na dojazdówki, dwie - pożyczył od szefa i teraz czeka na dostawę nowych kół, felgi się pogięły.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne są Twoje hafty!
    W zimowej scenerii wyglądają super.
    Produkcja mydełek to dla mnie "czarna magia", ale z przyjemnością używam, bo dobre blogowe dyszyczki podsyłają. Cudowne kształty, zapachy i delikatność to ich duża zaleta.
    Serdeczności przesyłam :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przecudne te hafty!Mnóstwo pracy i precyzji.
    Bardzo lubię obserwować dziką przyrodę. U nas ostatnio widzę dużo ptaków drapieżnych, bardzo urodziwych i majestatycznych.
    Zima to niedobra pora dla kierowców i różne sytuacje się zdarzają...oby jak najrzadziej.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, że podzieliłaś się swoimi doświadczeniami przy robieniu mydełek. Nie ukrywam, że bardzo mnie temat zainteresował :)
    Na razie zbieram informacje, a za jakiś czas planuję kupić NaOH (bo z tego co rozumiem to składnik niezbędny) i inne podstawowe rzeczy.
    Co do samochodu, to u mnie podobnie. W poniedziałek muszę go jakoś doprowadzić do mechanika...


    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne hafty w pięknej scenerii :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Już jestem nudna z tym powtarzaniem - Twoje prace są przepiękne. Motyw dzikich zwierząt - rewelacyjny.
    Zazdroszczę tej białej scenerii. U nas plucha i szarzyzna. Żyć się nie chce.
    Przykre, że samochód zaniemógł. Złośliwość rzeczy martwych.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale piękny jest ten haft... rewelacja i podziwiam za ogrom pracy jaki musiałaś w niego włożyć, bo to sporo haftowania było. Ale efekt niesamowity :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękności! Szczęśliwego Nowego Roku!!! Ja robię octy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczne te zwierzaczki :) A mydełka mnie zaciekawiły, muszę się zainteresować tematem :)
    Dziękuję za odwiedziny na moim blogu, zapraszam częściej :)
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
  12. Hafty są cudne!!!Mam nadzieję,że Tobie nic się nie stało!!!A samochód tu się odetnie,tam przyspawa a życia niestety nie można przyspawać:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne te zwierzaki :) Ciekawi mnie jak je oprawisz.
    Ps. dużo sił do auta. Teraz w taką pogodę, to nieodzowny element, więc lepiej by działał bez zarzutu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Te zwierzaki w otoczeniu igliwia w zimowej aurze bardzo realistycznie się prezentują :) Piękne!

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne hafty i super pomysł na poduszki!!! Żyj sto lat i je uszyj, już widzę na kanapie jak super wyglądają:)) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękny motyw do haftu. Obok baśni-kocham równie mocno leśne życie :)

    OdpowiedzUsuń