Obserwatorzy

środa, 27 czerwca 2018

Kolejne cacuszko

   Mój poprzedni igielniczek podobał się nie tylko mnie. Największymi fanami moich tworów jest moja rodzina .  Podoba im się wszystko, bez wyjątku. Dlatego postanowiłam zrobić kolejne biscornu dla synowej . Magda lubi szyć , więc myślę, że poduszeczka na igły jej się przyda.  Chciałam podarować jej  biscornu  i bardzo musiałam się sprężyć, bo wyjeżdżała na ponad miesiąc. Tym samym nie miałam kiedy zrobić zdjęć. Cyknęłam więc fotki  na chybcika i są, jakie są.
Tkanina to Aida 16,  osiem kolorów muliny Ariadna,wzór z internetu . Nie wiem od czego to zależy,ale granatowa i żółta Ariadna to tragedia. Niteczki cieniutkie, słabo kryły, skręcały się  i plątały. Natomiast   do zielonych nie miałam żadnych zastrzeżeń.
Ale za to jestem bardzo zadowolona z wieszadełka. Zrobiłam na szydełku , końce przymocowałam wewnątrz , schowałam do środka brzydki supełek i zszywałam dalej.
           



       Czerwiec to mało sprzyjający miesiąc na hafty i na blogowanie.Czerwiec to miesiąc imprezowy, przetwórstwa owocowo warzywnego, ogródkowy, grillowy itp.
Jedną z takich imprez była wycieczka do Krakowa, Wieliczki i na Orawę słowacką. O Krakowie i Wieliczce napisano chyba już wszystko, więc nie ma co się powtarzać. Ale pobyt na Orawie urzekł mnie niesamowicie. Z atrakcji min. to spływ tratwą po rzece Orawie  u podnóża zamku zbudowanego na skale o wysokości 112 na poziomem rzeki,  zwiedzanie tegoż zamku , zwiedzanie jaskini Demianowskiej. Pogoda wtedy dała naprawdę niezwykły popis . Dwa dni przed wyjazdem 21 czerwca upał 30 stopni, w niedzielę 24 czerwca temperatura ok. 14 stopni ,a w Tatrach  spadł śnieg.

Widok zamku z tratwy ,a poniżej my okutani w pelerynki przeciwdeszczowe i kapoki
 Ekspozycja przyrodnicza na zamku. Mimo, że nie lubię widoku wypchanych zwierząt, to muszę przyznać, że robiła wrażenie naturalności.
Tak sobie myślę, że może lepsza taka ekspozycja , niż zamykanie zwierząt w zoo?


Jeziorko w Jaskini Demianowskiej.








Okazało się, że krasnoludki istnieją naprawdę. Tu w formie stalagmitów, czekają pewnie na koniec świata. A może na kogoś, kto zdejmie z nich zaklęcie??

Zdjęć nie wolno było robić, ale naprawdę trudno było się powstrzymać, więc  czasami ktoś tam , jakieś pstryknął.









Myślę, że nie ma się co dalej rozpisywać, bo końca zachwytów by nie było.
Musicie to koniecznie zobaczyć.

Dziękuję za  odwiedziny i ciepłe słowa i lecę zerknąć , co się dzieje u Was na blogach, bo dawno mnie w blogosferze nie było.
Jola

15 komentarzy:

  1. Piękny igielniczek .Nigdy nie byłam w jaskini więc te zdjęcia kolejny raz mnie przekonują że warto wybrać siwe na taką wyprawę. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny igielnik! Uwielbiam takie wzory geometryczne! Zachwycają mnie małe formy,wypracowane cudeńka, które podbijają serca! Wycieczka wspaniała! Chciałaby to zobaczyć, co pokazujesz na zdjęciach i opisujesz!Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne to biscornu i trudny wzór (dużo liczenia). Ograniczam haftowanie Ariadną, bo nawet ta nowa ma nierówne nitki. Połysk też jeszcze nie ten, co w DMC, czy w Amchor. Wprawdzie jest tania, ale uzupełniam zapasy droższą DMC, bo warto. Byłam w Demianowskich, tak śliczne, że zapomniałam o swojej klaustrofobii. Orawski Podzamok zaliczyłam w maju. Imponujący. Polecam słowackie Diery koło Terchowej. No i pomnik Janosika w tejże Terchowej:)
    Przyjemnego imprezowania :):):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny igielnik :) A wycieczka wspaniała, cudowne miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały igielniczek przygotowałaś dla Synowej, Jolu :-)
    I super wycieczka! Uwielbiam góry, jaskinie, przyrodę...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ to biscornu jest fajne :) Bardzo mi się podoba w tej odsłonie.
    Co do mulin, to szkoda, że taka ci się trafiła partia. Oby z następnymi nie było już takiego problemu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczny prezent dla synowej przygotowałaś.Skoro lubi szyć to i przydatny. W Krakowie mieszkałam przez pięć lat, ale na Orawach jeszcze nie byłam. Może kiedyś się uda tam pojechać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Igielnik to świetny prezent, szczególnie dla osoby, która szyje. Synowa będzie zachwycona.
    Świetna wycieczka. Zazdroszczę spływu Orawą.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak fajnie jest przeczytać, że Twojej rodzinie wszystko sie podoba co zrobisz, super rodzinka :) A igielniczek jest uroczy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rzeczywiście piękne cacuszko:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Igielnicze piękny,na pewno wymowa będzie zadowolona. Wycieczki, a przede wszystkim spływu Orawą zdroszczę. Zoo i wuochanych zwierząt nie cierpię.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Twój email nie działa. Skontaktuj się proszę ze mną na renatasito@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne biscornu i super wycieczka. Heh... jak ja dawno w górach nie byłam :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Igielnik świetny- musi podobać się, niech by nie ha ha, wycieczka piękna, pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  15. Taki igielnik to perełka, śliczny. Ładne zdjęcia, zachęcające do zwiedzania. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń