Czas po burzy jest dobry na pisanie
bloga. Nie ma prądu, wody,Internetu. Będę dziubała na smartfonie, bo jakie mam wyjście.
Chciałam się pochwalić naleśnikami z serii Nimue. Oglądałam ten haft na blogach, podziwiałam,zazdrościłam,w końcu się wzięłam i jest.
Wyhaftowany na lnie obrazkowym w kolorze naturalnym. Kolor tła mógłby być jaśniejszy, wtedy wyraźnieszy byłby haft. Ale jest to moja pierwsza praca z lnem i już wiem,że nie ostatnia. Tkanina bardzo przyjemna w pracy,lżej się haftuje niż na kanwie.
Ale gdyby nie lampa z lupą ,to na pewno nie dałabym rady.
Wzór określa upodobania kulinarne mojej rodziny,ale tylko w części dotyczącej naleśników. Co prawda od czasu do czasu dobrym trunkiem też nie gardzimy.
Świetny, do kuchni super dekoracja...pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńWe wzorach Nimue jestem od dawna zakochana, naleśniki uwielbiam, haftowanie na lnie doceniam, więc moim zachwytom nie ma końca :) Cudo po prostu! Fajnie, że założyłaś bloga, będę wpadać i komplementować piękne hafty :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTe naleśniki to moje wciąż niezrealizowane marzenie :-) Wspaniale wyszły :-) I bardzo dobrze im w tej prostej, czarnej ramce!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko wróciło już do normy i po burzy wyjrzało słonko :-)
Bardzo lubię ten wzór, może kiedyś wyszyję, ale jak narazie podziwiam u innych. Śliczny :)
OdpowiedzUsuńPiękny hafcik ;) Bardzo podobają mi się wzory Nimue ;) sama mam w planach któryś z nich ;) Ciesze się że dołączyłaś do grona blogujących życzę Ci aby ta przygoda trwałą jak najdłużej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dobry trunek. Kurcze pierwsze zerknięcie i pomyślałam o syropie do naleśników :P. Taka grzeczna jestem. U mnie nie po burzy, ale wody nie ma aż do wtorku. Średnio mi to sprzyja czemukolwiek :p
OdpowiedzUsuń