Już myślałam, że święta spędzę w domu, ale jednak rodzina się zmobilizowała i pojechaliśmy na jednodniową wycieczkę. Pogoda była piękna, bliscy w kupie, więc mogę stwierdzić, że święta były udane. To, co mnie najbardziej cieszy, to to, że nie musiałam stać przy garach, ani przy zmywarce. Restauracje w poniedziałek były czynne, z głodu nie tylko nie umarliśmy, a każdy jadł to, na co miał ochotę.
Tradycją u mnie jest robienie pisanek. Raz wychodzą lepsze, raz gorsze , ale są. Zależy ile kto ma czasu na takie zabawy. Czasami są tak piękne, że szkoda wywalać po świętach, ale wyrzucam je i koniec. W tym roku z pisankami zrobiłam wieniec świąteczny. Podoklejałam do jutowego sznurka kolorowe wydmuszki , dodałam trochę piórek i wisi wianuszek sobie nad oknem. Trochę przypomina łapacze snów, ale to mało rzeczy jest do siebie podobnych??? Ja niekiedy jak wstanę z łózka to też jestem podobna do tej, co na miotle...
Wzorki na pisankach robione były woskiem, następnie wydmuszka była farbowana i wosk zdrapywany.
![]() |
Na cmentarz zrobiłam inny wianek. Lubię proste, skromne dekoracje, z naturalnych składników. Co prawda kwiaty nie są żywe, ale reszta już tak. Uplotłam okrąg z winobluszczu, a następnie przymocowałam mech drutem florystycznym. Mech zdjęłam w lesie ze starych, omszałych pni drzew. Dla ekosystemu to nie była żadna strata. Mech był czyściutki, bez żadnych zanieczyszczeń i pięknie dał się modelować.
![]() | |
Już prawie zanikła tradycja wysyłania kartek świątecznych, lecz ja dostałam kartkę z życzeniami i list od Izy z bloga "Moja enklawa". Te wszystkie gotowce z życzeniami wysyłane przez media społecznościowe są nudne i przyznam szczerze, że niektórych to wnikliwie jednak nie czytałam. Kartka to kartka, niespodzianka była duża, dziękuję Izunia przepięknie.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Radosnych wiosennych dni!!!
Jola